Czeladź
Sprawa Katarzyny Włodyczkowej
Pierwotna relacja o tych wydarzeniach pochodzi z kościelnego archiwum w Czeladzi, które niestety podczas wojny zostało wywiezione przez Niemców. Na tym archiwum najpierw opierał się Marian Kantor-Mirski, a na nim z kolei inni publicyści.
17361 - w wyniku ulewy trwającej 73 dni, miasto nawiedza powódź, zalane zostały wszystkie pola leżące nad Brynicą (dawniej Brana, Brynia), które i tak z natury były terenem mniej lub bardziej podmokłym (tereny obecnie osuszone przez kopalnie). Spowodowało to upadek miasta. Przez dwa lata wywożono kamienie i głazy z ulic i pól. Jedną z osób, którym powódź wyrządziła wielkie szkody był wójt, właściciel zalanych "łąk wójtowskich" (obecnie jest to Park Jordan, a także część Parku Grabek i tereny przyległe).
17402 - ówczesny landwójt Bartłomiej Sojecki namawia burmistrza Wojciecha Żądlińskiego i rajców miejskich Czeladzi do osądzenia o czary swojej sąsiadki, bogatej starej wdowy, Katarzyny Włodyczkowej, mieszkającej na podwalu (obecnie ulica Podwalna). Chociaż w czasie powodzi wody dochodziły w okolice podwala3, jej dom nie ucierpiał i stosunkowo dobrze jej się powodziło. Kat sprowadzony z Wrocławia ściął jej głowę na rynku, przed Ratuszem; następnie spalono jej ciało w okolicach czeladzkiej góry Borzecha (281m n.p.m., w XVIII wieku zwana Górą Borzysza od "borzyszek", sosen karłowatych; obecnie znajduje się przy ulicy Borowej).
1741 - synowie Włodyczkowej odwołali się do komisarskiego siewierskiego sądu biskupiego, który dnia 10 listopada 1741 uniewinnił pośmiertnie Katarzynę. "Komisarz biskupi przede wszystkim zakwestionował prawo sądzenia Katarzyny Włodyczko za czary przez sąd landwójtowski bez zasięgnięcia opinii sądu duchownego. Tylko ten sąd mógł rozstrzygnąć, czy o 'prawdziwe czary' czy tylko o gusła i zabobony chodziło"4. Landwójta Sojeckiego wtrącono na dwa miesiące do więzienia w Ratuszu i obarczono karą finansową wysokości 60 grzywień. Podobny los spotkał burmistrza Wojciecha Żądlińskiego.
1742 - lud Czeladzi wybiera na burmistrza ówczesnego rajcę miejskiego Józefa Włodyczkę, brata skazanej Włodyczkowej, który przeciw niej zeznawał5.
Przypisy:
1 Jedno ze źródeł podaje rok 1937. Zob. A. Rejdak, "Herby miasta Czeladzi", [w:] "Zeszyty czeladzkie" 1993, nr 1, red. J. Przemsza-Zieliński, wyd. Sowa-Press, s. 16. Wszystkie inne zaś podają rok 1736. Zob. M. Mrozowski, "Czeladź. Najkrótsza historia miasta", wyd. Urząd Miasta Czeladzi, Czeladź 2006, s. 25; atque etiam: "Wolne Miasto Rzeczypospolitej Czeladź", red. Marek Mrozowski, wyd. Urząd Miasta Czeladź, Czeladź 2007, s. 1; et: M&M. Mrozowscy, "Stare Miasto w Czeladzi", Czeladź 2002, s. 22.
2 W niektórych źródłach można napotkać niescisłości dotyczące daty wydania i wykonania wyroku (padają daty 1740 lub 1741). Zob. Cz. Niemyska-Rączaszkowa, "Czeladź. Opowieść o mieście", wyd. Urząd Miasta w Czeladzi, Czeladź 1993, ss. 19, 28.
3 Zob. J. Łyżwiński, "Zarzecze", Czeladź 2006, s. 121.
4 Zob. Cz. Niemyska-Rączaszkowa, "Czeladź. Opowieść o mieście", wyd. Urząd Miasta w Czeladzi, Czeladź 1993, s. 28.
5 Ibidem, s. 30.
Materiały dodatkowe
- Antoni Rączaszek - "O tem, jak źli sędziowie niewinną na śmierć skazali..." (oryginalna notka historyczna);
- Czesława Niemyska Rączaszkowa - "Czeladź. Opowieść o mieście", wyd. Urząd Miasta w Czeladzi, Czeladź 1993, ss. 28-30 (format DJVU).
- Maciej Wąsowicz - "TV Silesia - Informacje" (o pomyśle wykonania rzeźby Katarzyny Włodyczkowej);
- Pomnik czarownicy;
- Jolanta Szymczyk-Przewoźna - "Nici z czarownicy?" (artykuł z "Echo Miasta. Katowice" 2008, 5 czerwca);
- Ilona Pawłowska - "Po co Czeladzi pomnik czarownicy?" (artykuł z "Wiadomości Zagłębia" 2008, 16 czerwca);
- Marcin Buczek - "FMF 24" (audycja z dnia 6 maja 2009);
- Magdalena Nowacka - "Rzeźba czarownicy na zesłaniu" (o zmianie planów w sprawie pomnika Katarzyny Włodyczkowej);
- Anna Tarczyńska - "Taca wyborcza" (o prawdziwych powodach rezygnacji z pomnika Katarzyny Włodyczkowej);
- Witold Gałązka - "Czarownica na Zapłociu" (a jednak będzie pomnik, czyli o kolejnej zmianie koncepcji);
Rys historyczny
- Nazwa "Czeladź", według Brucknera, oznaczała w języku starocerkiewno-słowiańskim "człowieka", "ludzi", "ród", "głowę rodu razem ze sługami i niewolnikami". Według starych zapisów zwano ją: Chelad (1225), Celezc (1238), Celaz (1242), Celad (1243), Czheladiz (1257), Zelezt (1250), Czedlez (1328), Czelacz (1468) czy Czelącz (1529). [Zob. W. Kwaśniak, "Czeladź. Pola, drogi i ulice", [w:] "Zeszyty Czeladzkie" 1993, nr 1, ss. 22-23; R. Kuhman, Oberschlesische Sagen Gesichticher Art, Wrocław 1926; "Słownik historyczno-geograficzny województwa krakowskiego w średniowieczu", Ossolineum 1985].
- 1038 - było to jeszcze za czasów pogańskich. Na wzgórzu, gdzie obecnie stoi kościół czeladzki istniało zglisko gdzie palono ciała zmarłych i czyniono ofiary. Na owem zglisku za biskupa Rachelina (1034-1047) miała stanąć kaplica, w której ustawiono mały złoty ołtarzyk. Gdy w 1038 roku z jednej strony zbliżały się hordy Brzetysława czeskiego a z drugiej strony bandy naroczników (uczestników powstania rodzimowierców przeciwko katolicyzmowi w latach 1034-1039) wyniesiono mały złoty ołtarzyk i zakopano go w szczelinie na zboczu wzgórza. W parę dni pózniej zgorzała kapliczka podpalona przez żołdaków Brzetysława, a w miejscu jej odżyło znowu zglisko wzięte w posiadanie przez pogańskich naroczników. Gdy chciwy Brzetysław dowiedział się, że w kapliczce znajdował się złoty ołtarzyk, posłał ludzi zbrojnych, aby go za wszelką cenę odszukali i przywieźli go ze sobą. Szukano długo, powycinano na wzgórzu odwieczne sosny i dęby, rozkopywano ziemię, rozbijano skały, lecz nadaremnie, - ołtarzyka złotego nie odnaleziono. Gdy ucichła rewolucja, wzniecona przez pogan, a na stolicy biskupiej w Krakowie zasiadł Stanisław Szczepanowski, na wzgórzu jeszcze uprawiano pogańskie praktyki, choć po kryjomu. Dowiedział się o tym świątobliwy biskup w czasie jednej z podróży po diecezji i gdy znalazł się koło dzisiejszego Będzina, zawitał i na zgłisko czeladzkie. Tu mu opowiedziano o dawnej kapliczce i złotym ołtarzyku. Szczepanowski nie namyślając się wiele wzniósł własnym kosztem nową kaplicę i polecił odszukać zakopany ołtarzyk. Na próżno jednak trudzono się, ołtarzyk przepadł i dotychczas leży wraz z innemi kosztownościami w pieczarze, która ma się znajdować głęboko w skale wzgórza kościelnego. Nowa kaplica dała początek kościołowi i parafii czeladzkiej (według Mariana Kantora-Mirskiego, "Z przeszłości Zagłębia Dąbrowskiego...").
- 1079 [11 kwietnia] - Bolesław Śmiały zabija w Krakowie, na rotundzie na Skałce (obecnie kościół barokowo-rokokowy) biskupa Stanisława Szczepanowskiego, który odtąd jako św. Stanisław, męczennik, staje się patronem Czeladzi. Sam król, Bolesław Śmiały, musi uciekać w wyniku tego na Węgry.
- 1443 [30 grudnia] - książę Wacław Cieszyński sprzedaje biskupowi krakowskiemu, Zbigniewowi Oleśnickiemu, Czeladź za 6000 grzywień szerokich groszy praskich. Od tej pory Czeladź przynależy do Księstwa Siewierskiego, w którym książętami byli biskupi krakowscy.
- 1457 - wataha Mikołaja Świeborowskiego spaliła całe miasto; w następstwie buduje się kamienny Ratusz (na Rynku), w piwnicach którego znajdował się loch dla oskarżonych, a także jak głosi legenda, tajemne przejście do dawnego kościoła. Budynek przetrwał aż do czasu wyburzenia go przez Niemców w 1941 roku. Przed II Wojną Światową, burmistrz przeniósł się z Ratusza na ulicę Bytomską i odtąd właśnie tam urzędowały władze miasta.
- 1459 - burgrabia bytomski, Stanisław Rudzki, odbiera bytomskim franciszkanom 8 łanów roli. W wyniku tego, kanonik wrocławski wzywa mieszkańców Czeladzi do ruszenia na Bytom.
- 1567 - powstanie zboru ariańskiego Braci Polskich - budynek do dziś stoi przy ul. Rynkowej 2 i jest najstarszym budynkiem w Czeladzi. Arianie zostali przepędzeni w 1638 roku.
- 1623 [7 grudnia] - zniszczenie miasta podczas wojny trzydziestoletniej (między katolikami a protestantami).
- 1649 - burmistrzem zostaje Mateusz Kawka zwany Kawcikiem.
- 1659 - landwójtem zostaje Andrzej Kosmala.
- 1696 - landwójtem zostaje Andrzej Pankowic.
- 1700 - pleban Stanisław Rembiński rzuca ekskomunikę na Dąbrowskiego, dziedzica Przełajki, za niepłacenie dziesięciny. Ten odwdzięcza się plebanowi nasyłając na niego Szwedów.
- 1712 - landwójtem zostaje Stefan Rembieński.
- 1714 - za odmowę wysłuchania spowiedzi przez księdza prałata Stanisława Heldta Nawdziewicza (który ponoć miał inne ważniejsze zajęcia w tym czasie), pan Józef Kreczyk z Przełajki pobił go do krwi w zakrystii i z dobytą szablą gonił go po kościele. Wynikiem tej awantury był protokół spisany przez burmistrza Kosmalskiego, pisarza przysięgłego, członków rady miejskiej i wielu innych, a następnie klątwa (ekskomunika) ogłoszona przez biskupa - księcia siewierskiego Michała ze Słupowa1.
- 1715 - landwójtem zostaje Stefan Kopieński.
- 1725 - czeladzkim plebanem zostaje Michał Maurycy de Kownaty Komecki (pełni tę funkcję do 1772 roku).
- 1728 - landwójtem zostaje Paweł Nieszporek, a burmistrzem Józef Kręciszek.
- 1729 - landwójtem zostaje Józef Władyka.
- 1741 - landwójtem zostaje Maciej Sojecki, a burmistrzem Wojciech Żądliński.
- 1742 - burmistrzem zostaje Józef Włodyczko.
- 1756 - landwójtem zostaje Kasper Kuczowicz i Grzegorz Famulski.
- 1776 - landwójtem zostaje Tomasz Konieczny.
- 1791 [18 kwietnia] - ustawa Sejmu Wielkiego Czteroletniego pozbawiająca Księstwa Siewierskiego (a więc biskupów krakowskich) formalnej władzy nad miastem. Od tej pory, Czeladź staje sie "wolnym miastem królewskim". Zlikwidowany został także herb miasta przestawiające św. Stanisława na rzecz herbu przedstawiającego starą wieżę (według niektórych teorii jest to prawdopodobnie krakowska rotunda na Skałce). Burmistrzem zostaje Mateusz Sojecki.
- 1795 - miasto zamieszkują 263 rodziny mieszczańskie.
Przypisy:
1 Zob. Cz. Niemyska-Rączaszkowa, "Czeladź. Opowieść o mieście", wyd. Urząd Miasta w Czeladzi, Czeladź 1993, ss. 27-28; atque etiam: J. Łyżwiński, "Czeladź w świetle dokumentów z lat 1179-1789. Część druga", wyd. Stowarzyszenie Miłośników Czeladzi, Czeladź 2000, s. 60.
Galeria fotek
Tu mieszkała
Gdzieś tutaj, na podwalu (obecna ulica Podwalna), mieszkała Katarzyna Włodyczkowa. Należała do bardziej zamożnych mieszkańców Czeladzi, którym powódź nie uczyniła zbyt wielu szkód.
Ruiny starego domu i jeszcze starszego muru obronnego. Być może to tutaj mieszkał landwójt Bartłomiej Sojecki:
Chociaż budynek jest stosunkowo nowy, to jego optymalne umiejscowienie na terenie podwala, jego okazałość i rozmiar parceli, na której stoi - mogą wskazywać, iż najprawdopodobniej jest to miejsce, gdzie dawniej mieszkała zamożna Włodyczkowa (obecnie część ul. Podwalnej 13; GPS: N 50.31770°, E 19.07200°, wys. 286m n.p.m.):
Tu była więziona
Katarzyna Włodyczkowa była więziona w lochach Ratusza, który został zburzony w 1941 roku (GPS: N 50.31841°, E 19.07368°, wys. 266m n.p.m.). Poniżej, fotografia Ratusza w początku XX wieku (fot. Wilhelm Kidawa, ze zbiorów Józefa Łyżwińskiego):
Podczas remontu Rynku w 2007 roku, została zdjęta stara nawierzchnia, i można było dostrzec fragmenty starych oryginalnych murów Ratusza, a także część jego lochów (fot. Robert Zach):
Obecnie miejsce po dawnym Ratuszu zaznaczone jest na płycie charakterystyczną podświetlaną (w nocy) linią:
Tu została zamordowana
Katarzynie Włodyczkowej ścięto głowę na szafocie ustawionym przed Ratuszem, na środku placu od strony północnej (GPS: N 50.318556°, E 19.073700°, wys. 266m n.p.m.). Poniżej fotografia przedstawiająca ten plac w 1914 roku (fot. Wilhelm Kidawa):
Dzisiaj to miejsce wygląda tak:
Tu została spalona
Nie jest znane dokładne miejsce spalenia zwłok... jednakże autor opowieści o Katarzynie Włodyczkowej, pan Józef Paczek (dziedzic Milowic), z jakiś względów kończy swoją relację uwagą o łąkach wójtowskich, na których straszy, u podnóża Góry Borzecha (dawniej ulica Milowicka, obecnie ulica Katowicka, obok Parku Jordana). Być może jest to aluzja do miejsca spalenia i rozsypania prochów Włodyczkowej (z dala od siedzib ludzkich, poza miastem, u podnóża pradawnej pogańskiej góry). Poniżej, szczyt Góry Borzecha (GPS: N 50.30521°, E 19.07811°, wys. 284m n.p.m.) oraz widok na miasto:
Miejsce, gdzie dawne łąki wójtowskie łączyły się z Górą Borzecha, obecnie ulica Katowicka i Park Jordana (GPS: N 50.30497°, E 19.07505°, wys. 252m n.p.m.). To tu sanie dziedzica Paczka utknęły w zaspie:
Niedoszły pomnik Włodyczkowej
W roku 2008, burmistrz miasta Marek Mrozowski zdecydował się uczcić pamięć niesłusznie skazanej Katarzyny Włodyczkowej i postawić na rogu ulicy 3 Maja i ulicy Będzińskiej pomnik upamiętniający tę kobietę (GPS: N 50.31876°, E 19.07066°, wys. 262m n.p.m.). Pod wpływem nacisku Kościoła katolickiego, władze miasta zdecydowały się jednak postawić w tym miejscu posągi trzech aniołków, które - jak powiedział proboszcz - wskazywałyby ludziom drogę do kościoła.
We wrześniu 2010 zdecydowano się wyznaczyć nowe miejsce pod pomnik i wybór padł na Aleję Rodzin Czeladzkich ciągnącą się wzdług ulicy Kombatantów na tzw. Zapłociu. W 2013 roku, nowa burmistrz, Teresa Kosmala najpierw stwierdziła, że gmina nie posiada funduszy na transport pomnika, a potem że zainteresowanie ludzi tą sprawą jest nikłe (przeprowadzono ankietę). Wreszcie wyszła z ironiczną propozycją, aby rzeźbę Włodyczkowej wkomponować w pomnik upamiętniający poległych żołnierzy radzieckich, co spotkało się z powszechnym oburzeniem. Na początku roku 2014, pomnika na Alei Rodów Czeladzkich nadal nie było i nic nie wskazuje, aby sytuacja miała się zmienić: